Dlaczego nie warto przyjmować kontroferty…
90% osób, które przyjęły kontrofertę odchodzi lub jest zwalniana w przeciągu max 9 miesięcy od jej akceptacji…
Dzwoni telefon. Pani zajmująca się rekrutacją it, która zorganizowała Ci spotkanie w sprawie pracy oznajmia, że nowa firma skłąda Ci ofertę pracy. Jest lepiej płatna, większe szanse na rozwój, kolejny krok w karierze. Jeszcze tylko złożyć wymówienie, rozwiązać umowę i zaczyna się nowe lepsze życie. Przecież w starej pracy było już strasznie, żadnych szans na rozwój, ciągle ten sam irytujący szef i ci koledzy myślący tylko o tym jak na innych zrzucić odpowiedzialność za kolejną porażkę i przypisać sobie każdy sukces.
Oznajmiasz szefowi, temu irytującemu, że odchodzisz…. a on nagle po długiej, nawet miłej, rozmowie oznajmia, że właśnie miał dać Ci duuuużą podwyżkę, nowy służbowy samochód, super pakiet zdrowotno-ubezpieczeniowo-sportowy i tak w ogóle to bardzo Cię ceni i poważa… I co teraz???? Co masz robić? Zostać czy nie? Kontroferta to zagranie stare jak świat. Zazwyczaj stary pracodawca oferuje nam: Podwyżkę… Większe i lepsze dodatki… Większą autonomię i szanse na rozwój… …i udaje, że jest zawiedziony – Jak to? Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi – stwierdza… Milion myśli na sekundę pojawia się w głowie superpracownika – bo przecież stary szef powiedział, że za takiego Cię uważa… myślisz: Jak to? Jeszcze wczoraj byłem wart tak mało, a dzisiaj już tak dużo? Dlaczego dopiero mnie docenia kiedy chce odejść? Skąd nagle ma pieniądze na moją lepszą pensję? Czy On nie chce mnie przekupić? Z drugiej strony znam tu przecież wszystkich, jestem dobry, a tam to wszystko będę musiał udawadniać na nowo. A co będzie jak się nie sprawdzę? Dlaczego chcę znaleźć sobie nową pracę? – pomyśl sobie… Pojawia się też inna myśl – Muszę naprawdę być dobry skoro się o mnie biją. Nowy chce mnie do zespołu, a stary robi wszystko żebym został – naprawdę muszę być dobry…
A co tak na prawdę oznacza kontroferta? Nie łudźmy się, że te wszystkie pochwały i stwierdzenia o tym jak teraz będzie lepiej są szczere. Powiedzmy sobie wprost – kontrofertą pracodawca gasi nagły pożar. To nic innego jak czas, który kupuje sobie pracodawca, aby znaleźć kogoś kim zastąpi Ciebie czyli nielojalnego człowieka, któremu nie może już ufać. Przecież gdyby tak naprawdę Cię cenił to wszystko to co Ci teraz obiecuje miałbyś już od dawna, nieprawdaż? Dlaczego chciałem znaleźć nową pracę? – przypomnij sobie… A Pani z agencji doradztwa personalnego (wiadomo ma w tym interes) powtarza jak mantrę… 90% osób, które przyjęły kontrofertę odchodzi lub jest zwalniana w przeciągu max 9 miesięcy od jej akceptacji… Rozważając kontrofertę warto zdać sobie sprawę z jeszcze jednego faktu, otóż generalnie powody, dla których chciałem odejść pozostają, jedynie będziesz zarabiał trochę więcej, ale kosztem tego, że już na pewno koledzy nie będą Cię lubić i stary szef też nie… Warto pamiętać o tym, że żadna szanująca się firma nie składa kontrofert pracownikom, którzy chcą odejść. Firmy te oferują swoim ludziom dobre rynkowe warunki i zwyczajnie nie dają się szantażować.